- Hm... Może i tak, ale na Ciebie tym bardziej.
- Czyżby? Mógłbym się założyć, że lepszym bym był dla niej chłopakiem, kochany.
- Hahaha. Dobre żarty.
- Chłopaki, ogarnijcie się! Wiochę mi robicie.
- Jeśli chociaż raz Emily będzie przez Ciebie płakała, to ja osobiście sprawię, że Ty będziesz płakał. - Powiedział nagle ironicznie Jack.
- MORDA PSIE! - Zayn już wstawał, miał napiętą pięść, ale ja go powstrzymałam. A Justin tylko się śmiał. Było mi przykro.
Zrobiłam awanturę Justinowi.
- Dobra, już dobra... Więc ? Wy tak na serio się kochacie ? Czy Ty może udajesz ? - Powiedział śmiejąc się Justin.
Zayn już nie wytrzymał i się pobili. Zaczęłam płakać. Justinowi leciała krew z nosa, a Zaynowi z ust. Pomogłam najpierw Justinowi. Ale powiedziałam, że to było nasze ostatnie spotkanie i wyszłam z Zaynem.
Dałam mu chusteczki. BOŻE CO ZA IDIOTA Z JUSTINA! Ehh.. Fanki musiały nas teraz dopaść?!
- Kurwa!! Wypierdalajcie stąd! On jest ranny!! - Krzyknęłam na Directionerki i ciągnełam Zayna do domu. Gdy weszliśmy, nawet nie witając się, kazałam iść Zaynowi opłukać buzię. Zeszłam do salonu i zobaczyłam Nialla. Z... Nią. Z byłą Zayna. Stałam jak słup.
Ona się przywitała, a ja ironicznie się uśmiechnęłam. Czyli.. Niall chodzi z byłą Zayna ?!
Wzięłam go na słówko.
- Niall! To jest.. Była Zayna! Jak możesz z nią być ?!
- Emily... SPOKOJNIE. Zayn o wszystkim wie, oni się pogodzili. - Mówił głaszcząc mnie po plecach.
- Co ?! Jak tak można?! I wy się nazywacie przyjaciółmi?! To jest była dziewczyna Zayna człowieku. Ja piernicze... Przecież... Ona go okłamywała, piła i nie wiem co jeszcze, a ty z nią jesteś? To chore! Skąd wiesz, że ona ciebie też nie będzie okłamywać? Wszyscy jesteście powaleni.
- Minęły 3 lata, ona miała w tedy 16 lat, była nastolatką głupią. Zmieniła się. Ufam jej. Oni też się pogodzili.- O niee.. I on mi nic nie powiedział ?! Poszłam na górę zła. Słyszałam z dołu jak Malik wita się z czerwonowłosą. Super! Teraz nasze życie się zmieni. Może przesadzam, ale nie obchodzi mnie to.
- Gdzie Emi ? - Spytał Zayn.
Ktoś mu odpowiedział, że na górę poszłam. Ja schowałam się pod kołdrę i bawiłam się falbanką z mojej spódniczki.
I nagle pewna osoba weszła na góre. To był Zayn. Odkrył mnie spod kołdry. Miałam opuszczoną głowę, więc złapał mnie za podbródek i powiedział słodko : - Let me kiss you.
Uśmiechnęłam się delikatnie, a on mi dał buziaka.
- Co się stało ? - Spytał mnie Brunet.
- Nic.. Po prostu. Czemu mi nie powiedziałeś o tym, że Nialla nowa dziewczyna to.. Twoja była. - Po tych słowach spoważniał.
- No bo... Uznałem, że Cię to nie będzie obchodzić, ponieważ, między mną i nią już nic nie ma.
- Jeszcze nic nie ma... Każdy tak mówi. A najbardziej boli mnie to, że będę was widzieć jak się przytulacie i całujecie w polik.
- Coo Ty ?! Zwariowałaś ? Moje ciało jest tylko twoje.. - Po tym objął mnie i pocałował w szyję.
- Dobra, ale wiesz co mnie dziwi najbardziej? Że przecież ona z tobą kiedyś była. Jak mogłeś pozwolić, żeby on z nią był. To chore. Ale Niall mówi, że ona dojrzała.
- No właśnie, a pozatym my tak naprawdę nie zachowywaliśmy się jak para. Tylko się czasami trzymaliśmy za ręcę i tylko czasami całowaliśmy się.
Miło mi się zrobiło. Ale naszą wspólną romantyczną chwile musiał ktoś popsuć.
A była to ona... Weszła do pokoju z uśmiechem.
- Hej gołąbeczki. A i nie przedstawiłam się. Jestem Perrie... - Uśmiechnęła się. Poczułam takie ciepło. Wyglądała na wredną, jednak byłą miła.
Ona coś mi opowiadała, a ja nic się nie odezwałam. Tylko się uśmiechałam. Polubiłam ją... Zayn nas zostawił i powiedział, że przyjedzie za 3 godzinki, bo ma konferencje na temat trasy koncertowej. My miałyśmy się lepiej poznać. Taaa.. Zayn wyszedł. Bałam się, że nagle powie jak w niektórych serialach. np. : ,,No nareszcie. A i pamiętaj, Zayn jest mój''.
Ale ona powiedziała, jak poznała się z Niallem. Podobno jak Horan szedł do swojej ciotki, to na nią wpadł i sobie przypomnieli o sobie. Minęło kilka dni i już byli ze sobą.
A ja opowiedziałam jej jak ja poznałam Zayna. Huuh.. Gadałyśmy tak ponad 1 h. Opowiedziałam jej, że chciałabym być tancerką.
Bo przecież ja uwielbiam taniec. Ona uwielbia śpiewać. Ja pokazałam parodię tańca do C'mon, c'mon. Ubawiłyśmy się. Śmiałyśmy się jak szalone. W końcu zrobiłyśmy się głodne, więc robiłyśmy kanapki. Nagle ona powiedziała. - Wiesz.. Nie chcę, żebyś myślała, że jestem z Niallem ze względu na Zayna, lub kasę. Żebyś się nie martwiła. Bo ja kocham Nialla. Jest taki zabawny i słodki. A z Zaynem jesteśmy znajomymi. Wierzysz mi?
Wielką ulgę miałam. Uśmiechnęłam się i powiedziałam : - Wierzę. - Zrobiłam banana na twarzy sobie, odwzajemniła uśmiech. - Ale... Nie skrzywdź Nialla. On już miał wiele nieszczęść.
Obiecała, że będzie dla niego dobra. I obiecałą też, że nie będzie się mizdrzyć do Malika. Huurraa!
I oto tym sposobem zdobyłam... przyjaciółkę? Koleżankę ? Czas pokaże. Zaczęłyśmy jeść kanapki i słuchać Vivy. Miałyśmy takie odpały, że to masakra. Hahahahaa.
Miałam podartą bluzkę przez nasze odpały, a Perrie potargane włosy.
Zobaczyła moją bluzkę z szafy. Dałam jej ją. Nie podobała mi się. Wolę sukienki. Hahaha.
Oto zdjęcia niektóre z dzisiejszego dnia :
Gdy się położyłyśmy, momentalnie zasnęłyśmy. Hahaha.
Obudził mnie pocałunek na policzku. Okazało się, że wszyscy już przyszli, Perrie wstała. Zjedliśmy całą siódemką obiad - Lasaghne.
Nagle rozbolała mnie głowa. Już nie mogłam się utrzymywać. Zayn zaniósł mnie na górę. Perrie i Niall przytuleni żegnali się, bo Perrie musiała iść.
Położyłam się na łóżku, przykryłam się. Poprosiłam, żeby Zayn podał mi pidżame. Przebrałam się już, bo chciałam się przespać.
Mulat położył się obok mnie.
- Polubiłaś Perrie?
- Nawet.. Spoko jest. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko. - Uśmiechnął się i pogłaskał po głowie. - Teraz się prześpij. A ja pójdę po jakąś tabletkę. - Wstał i dał buziaka. Cieszę się. że taki jest.
Nie wiem co bym teraz robiła, gdybym nie poznała Zayna. Ohh.. Nie mogłam spać. Myślałam nad tym, że muszę zarabiać. Chłopaki nie będą mnie utrzymywać za ich pieniądze.
Jutro pójdę do jakiegoś programu. Albo.. Pójdę do Paula i on mi powie co mogę zrobić. Tak, zrobię tak.
Harry przyszedł i zapytał jak tam.. Pogadaliśmy chwilę. Nagle zadzwonił do mnie jakiś nieznany numer. Bo wielu namowach Harrego odebrałam.
To był szpital.
- Pani Emily Stone ? - Tak, to ja. Coś się stało ?
- Pański brat jest w szpitalu. Potrzebuje nerki. Nie ma żadnej i może umrzeć, jeśli nie znajdzie się dawca. Może pani przyjechać ?!
Spytałam o adres w jednym tchu. Wybiegłam. przebrałam się w byle co i wybiegłam. Zayn i reszta za mną biegli bo nic im nie powiedziałam.
- Emily! - Wołali mnie wszyscy. W końcu Zayn mnie dogonił i spytał co się stało!
- Mój brat jest w szpitalu! - Wyrwałam się z objęć i pobiegłam do szpitala. Spytałam o Davida i poleciałam. Przywitałam się z mamą. Była zrozpaczona. Przytuliłam brata.
- Co Ty zrobiłeś ?! JAK MOŻESZ ?! Umrz.. - Nie zdążyłam dokończyć zdania, bo mama mi zakryła buzię. I szepneła mi do ucha, że on o niczym nie wie.
Byłam smutna. Mój brat umrze ?!
Zayn i cała reszta przyszli do szpitala. Przytuliłam się w tors Zayna. Opowiedziałam mu o tym. Mówił, że na pewno da sobie radę, lub znajdzie się dawca. Płakałam jeszcze trochę.
Minęło kilka dni. Codziennie przyjeżdżałam do brata i spotykałam się z Perrie.
Tydzień potem miała być decyzja czy jest dawca czy nie.
Martwiłam się. I to mało powiedziane.
Pojechałam sama do szpitala, bo Zayn podobno pojechał do Simona. Przywitałam się z mamą i bratem.
To była chwila prawdy... Przywitałam się z lekarzem. Chciałabym, żeby Zayn był ze mną teraz.
- Mamy.. Dla twojego brata... dawcę.
__________________
Sieemaa. Dziękuję za tamte komentarze, dziękuję. Co sądzicie o tym rozdziale? Tu się sporo dzieje. ;) Czekam na opinie.
Nie mogę sie doczekać następnego rozdziału super xx
OdpowiedzUsuńSuper piszesz <33! Dalej xx.
OdpowiedzUsuńZajebisty ^^ Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńSuper <3 Kocham twojego bloga xx
OdpowiedzUsuńPISZ DALEJ, BO SUPER :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;* Świetny :3
OdpowiedzUsuńI jak zwykle .. Te trzymanie w napięciu .. Nienawidzę tego . ;x
OdpowiedzUsuń