Po skończeniu tak się uśmiechnął i położył się na mnie i zaczął całować. Po skończeniu całusów zrzuciłam go z siebie.
- Mrrr.. Podoba mi się ta nowa Emily.. - Zaczął oblizywać dolną wargę.
Odwróciłam się do niego bokiem. On mnie do siebie przysunął dał mi lekkiego buziaka w polik i życzył mi dobrej nocy.
Już byłam ku snu, a nagle nocny Zayn powiedział. - Gadałem z chłopakami o psie. Powiedzieli, że spoko, a raczej zaczęli się drzeć z radochy i skakać po domu.
Hahahaha. - Ale to dopiero po trasie.
- To dobrze. Dziękuję. - I przytuliłam się do niego.
Już chciałam (wkońcu) zasnąć, ale Człowiek Nocy (jak to powiedział w wywiadzie kiedyś) zaczął oglądać i czytać moje tatuaże.
Odwróciłam się bo mnie smyrało to.
- ,,Jesteś moim słońcem. Tylko moim słońcem.'' - Mówił czytając napis na mojej ręcę. - Słodko.
- Mhm.. To do Ciebie, słońce. - Uśmiechnęłam się.
Przytulił mnie. Zasnął. W KOŃCU! Ja też szybko zasnęłam.
******
Obudziło mnie skakanie po łóżku. A kto to był? Oczywiście Marchewka, Loczek i Głodomor. Zayn zatknął uszy a poduszki latały. W końcu miałam dość i podwinęłam prześcieradło tak, że Harry i Niall spadli. Louisa nie dałam rady.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! WYNOCHA!!!! - Wydarłam się, po czym wszyscy odrazu uciekli.
- No kurwa! Wkurza mnie to... - Opuściłam emocję bo Malik moją głowę przyłożył do swojego torsu i uspokajał.
- Już za dwa dni jedziemy... - Powiedział jak się już uspokoiłam.
- To super. Jedzie Perrie.
- Tak.
- Ehem... A i jak wczoraj byłam u mamy... Chce, żebyśmy ją odwiedzili.
- Daleko to? - Spytał zmartwiony.
Opowiedziałam mu całą drogę. Postanowiliśmy dziś jechać po południu bo już jutro o 16:00 lecimy do Paaryyżaa.
Ale się cieszę. To miasto miłości... Romantycznie.
Cały ranek przesiedzieliśmy w łóżku. Niall przyniósł nam śniadanie. Jak miłoo.
Zjedliśmy jajka na miękko i o 11 zeszliśmy na dół. Na szczęście nie musiałam iść do sklepu jak co ranek, bo Liam już to zrobił.
Poszłam więc zrobić sobie poranną pielęgnację. Ubrałam się i uczesałam no i umalowałam się.
- Może pójdziemy dziś na kręgle? - Spytała wszystkich Perrie.
- Tak, czemu nie? - Każdy pokolei powiedział.
- A wy? - Wzroki wszystkich zostały skierowane na mnie i Mulata.
- My odpadamy... Jedziemy do mojej mamy. - Zrobili wszyscy smutną minę.
Zayn poszedł się umyć, a ja zaczęłam z Czerwonowłosą palić Malboro.
- Idziemy na spacer? - Spytał mnie Brunet, gdy już wyszedł z łazienki.
- Chętnie. - Odrazu wstałam w podskokach przytuliłam się do Zayna.
- Mogę z wami? - Hazza zrobił słodką proszącą minę.
Spojrzeliśmy na siebie z Zaynem.
- Eh... Ubieraj się. - Powiedział Mulat. Od razu założyliśmy buty i wyszliśmy.
Weszliśmy też na małe zakupy.
Później obkrążyliśmy całą okolicę i rozmawialiśmy o duperelach.
Była już 13:00. Tak daleko zaspacerowaliśmy, że od razu weszliśmy do mojej mamy. Bez Harry'ego, bo on skręcił do salonu tatuaży.
- Maamoo! Przyjechaliśmy. - Krzyknęłam.
- Mój zięć przyjechał, boże, mój zięć przyjechał, Danielek, Zaynuś przyjechał.
Automatycznie zaczęliśmy się śmiać jak idioci.
- Maaamo, uspokój się! Wstyd, boże...
- Oj tam wstyd, fajną masz mamę. Dobry. - Uśmiechnął się czarująco do mej rodzicielki.
- Dzień dobry. - Powiedziała gdy już się uspokoiła. - Chodźcie do salonu, porozmawiamy sobie.
_______________
Wszędzie zdjęcia, gify, chyba przesadziłam, przepraszam. Ale mam nadzieję, że pozatym wam się podoba. Niedługo niestety za chwilę pożegnamy się z pewną osobą, nie mówię nic więcej. Czekam na opinie szczere. ♥
5 KOM. = NEXT! y