niedziela, 28 kwietnia 2013
Rozdział trzydziesty pierwszy.
Ja tylko uśmiechnęłam się do niego i podziękowałam.
Po kilkunastu minutach musieliśmy wyjść.
Szliśmy i szliśmy i nagle moje i Zayna ręcę się złączyły. To straszne!
Wyrwałam dłoń i pobiegłam do domu i odrazu na górę.
Położyłam się na łóżku od razu. To nowa sytuacja... KOMPROMITUJĄCA.
Słyszałam gadanie na dole. W końcu ktoś zapukał do mojego (i Zayna) pokoju.
- Możemy wejść? - Usłyszałam głos Pezz. Zgodziłam się.
- Wiemy co się stało... Zayn wszystko opowiedział. - Powiedział Nialler.
- Fajnie... I po co tu jesteście?
- Do pocieszenia. - Wytarł mi łzę Horan. Jednak od razu poleciały kolejne łzy.
- Nie chcę, posłucham muzyki, to mi polepszy. - I wzięłam mp4 i włączyłam Evanescence - Lithium.
Może przesadzam, ale to nowa sytuacja.
*Perspektywa Nialla.*
Jak ja mam ją pocieszyć?! Nie umiem. Jestem głodny. Idę do kuchni po kanapkę.
O tak... Tego mi brakowało. Smak porządnej wędlinki.
Pezz wyszła od niej.
- Nie da rady jej pomóc. Dziwna jest. - Powiedziała uśmiechając się lekko.
- Nie jest dziwna! Nie znamy jej, nie wiemy jaka dokładnie była. - Powiedział Liam który obejmował ubraną już Dan.
- Oj Liam, już idźcie i nie marudźcie. - Wygoniła ich moja dziewczyna.
- Louis jest z El, Harry jest u Toma, a Zayn wyszedł gdzieś. - Podeszłem do mojego skarba i zacząłem smyrać po nodze. Ona tylko uderzyła mnie po łapach.
- Głupoolu... Nicole jest. - Powiedziała odpychając mnie.
Smutne... Zrobiłam zdenerwowaną minę.
A tak odbiegając od tematu to poszedłbym do Nando's.
Powiedziałem o tym Perrie, a zrobiła ,,Facepalm'' i powiedziała, że ma dosyć Nando's.
- NIGDY WIĘCEJ TEGO NIE MÓW! - Powiedziałem wstając.
Ona zaczęła się śmiać.
Postanowiliśmy pójść na łyżwy, bo była dopiero 14:20. Miałem wyrzuty sumienia, że zostawiamy ją w takim stanie. No, ale Perrie też potrzebuje mojej uwagi, a zresztą Liam ma zaraz przyjść.
On umie pocieszać, bo przecież to Daddy!
Dobra, ubraliśmy się i wychodzimy.
Oczywiście musiałem na chwilę wejść do jakiejś budki po hamburgery. Weszliśmy na lodowisko na łyżwach. Była zabawa jak nigdy. Mam zamarzniętą dupę i nogi. Podobnie jak Perrie.
*Perspektywa Liama.*
Pożegnałem się z Danielle i wracam do domu. Dostałem sms'a, że Nicole jest smutna, bo Zayna i jej ręcę się dotknęły i się zawstydziła. Ja jestem nieśmiały, ale nie aż tak.
Weszłem do domu i krzyknąłem.
- HALO! Jest tu ktoś?!
Nikt nie odpowiedział. Wszedłem na górę. Do Nicole pokoju. Zapukałem i wszedłem. Zobaczyłem tam trzęsącą się dziewczynę, która siedzi skulona w łóżku i na dodatek w zimnym pokoju.
Włączyłem grzejnik i zamknąłem drzwi.
- Nicole... Pogadamy? - Spytałem nie uzyskując odpowiedzi. - Słuchaj... Zayn taki jest. Pewnie mu się spodobałaś. Zrozum... - I przytuliłem jej głowę do siebie. Nic się nie odezwała tylko spojrzała się na mnie. Staliśmy w ciszy, a ja chciałem przerwać ją, bo była krępująca. Spytałem czy chce herbaty.
- Nie... Liam... Ja... - Opuściła głowę. Zacząłem dopytywać.
- Ja... Chyba się zakochałam w Zaynie... - Powiedziała smutna i poleciało jej kilka łez. Byłem szczęśliwy. Nawet bardzo. Od razu zacząłem skakać po pokoju i się cieszyć. Ale ona mnie uspokoiła i dalej była smutna.
- Ale słuchaj... On przecież nie zapomniał jeszcze o... Jak ona miała? Emily. - Dokończyła. Racja... Nie zapomniał i łatwo nie zapomni. A on i Nicole byliby taką ładną parą.
Usiadłem obok niej. Poklepałem ją po ramieniu. - Ale dzięki Tobie zapomni. - Posłałem przyjazny uśmiech na co ona też się lekko uśmiechnęła.
Postanowiliśmy pójść razem do sklepu. Ubraliśmy się i wyszliśmy.
Po zakupach poszliśmy jeszcze na kebaba.
Gdy wracaliśmy zobaczyliśmy zapalone światło w domu, czyli ktoś był w domu.
Weszliśmy i zobaczyliśmy dwie pary butów. Myśleliśmy, że to Niall i Perrie.
*Perspektywa Nicole.*
Rozpakowaliśmy zakupy. Poszłam się ubrać w coś luźnego. Weszłam do pokoju i zobaczyłam tam Zayna z... jakąś dziewczyną. Ładna brunetka. Stałam jak wryta. Zayn mnie zauważył i od razu wstał. Ale ja szybko wyszłam. Poleciały mi komplet łez. Malik za mną biegł. Zamknęłam się w Liama pokoju, bo ma najbliżej pokój. Zaczęłam płakać i kopać wszystko, zapominając, że to pokój Payna. Ktoś pukał. Nie odezwałam się. Usłyszałam ten ciepły głos Mulata. Po tym jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Widziałam jak ją przytulał. Nie mam szans.
___________________
I jest! Krótki i głupi, ale jest... Ten blog jest całkowicie do bani. Nie wychodzi mi to opowiadanie :c
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To jest piękne! Pisz dalej, tu jak i na tamtym blogu XD Czekam na nowy.
OdpowiedzUsuńHyy .. Czy to Emily ? .. Nie waż się usuwać tego bloga , nawet o tym nie myśl ! ;/ ..
OdpowiedzUsuń