Przytulaliśmy się długo.
*Z perspektywy Zayna.*
I wszystkie wspomnienia wróciły. Przynajmniej trochę mi ulżyło jak jej się wyżaliłem.
Ona tak cudownie przytula...
Gdy się tak przytulaliśmy wpadli Niall, Perrie i Liam.
- Uuuu... Nowa parka się rodzi? - Spytał Niall.
Od razu Nicole się odkleiła ode mnie, widać było, że miała łzy na policzkach i schowała się pod kołdrę zawstydzona.
- Niall ty śmieciu. - Rzuciłem w niego poduszką. - Auć.
- Zayn? Możemy pogadać? - Spytała mnie nagle Pezz. Wstałem i poszliśmy do kuchni, bo tymczasowo nikogo tam nie było.
- Co jest? - Spytałem.
- Podoba Ci się ona? - Spytała a ja nie wiedziałem co na to odpowiedzieć. Przecież znam ją.... jeden, niecały dzień.
- Haha.. To, że ją przytuliłem nie znaczy, że mi się podoba. Pocieszała mnie tylko.
- Jak tak mówisz... Ale uważaj.
- Dobrze, będę, mamusiu.
- Mam nadzieję. - Mówiła wchodząc na schody.
- Zayn...
- Tak?
- Nawet jak się zakochasz, to będę... trzymać za was kciuki. - Uśmiechnęła się lekko.
Odeszła do siebie, do pokoju a ja uśmiechnąłem się sam do siebie.
Poszedłem na górę, a tam Niall i Liam siedzieli i gadali z Nicole. Znaczy ona dalej była pod kołdrą i się nic nie odezwała. Jest taka nieśmiała, a przez to taka słodka.
Musiała wiele przeżyć skoro jest taka...
Wygoniłem ich i położyłem się.
- Przepraszam za nich... - Po tych słowach delikatnie się odkryła i położyła plecami do mnie.
- Mogę wiedzieć dlaczego byłaś sama na ławce, z bagażami i jeszcze płakałaś? - Spytałem nieśmiało. Przez długi czas nie zyskiwałem odpowiedzi. Odwróciłem się i zamknąłem oczy. Westchnęła cicho.
- Powiem Wam wszystko jutro. - Odezwała się. Nagle zauważyłem jej łzę, którą wytarła szybko.
To musi być poważne.
Nastała cisza. Nie mogłem zasnąć. Ona cały czas była odwrócona.
Zacząłem grać w ,,Putty cat'' na telefonie.
- Pogadajmy całą noc. - Wydukałem.
- Ale... O czym i po co? - Spytała nieśmiale.
- Bo chcę Cię poznać bliżej.
Spojrzała na mnie nagle. Nic się nie odpowiedziała, bo Abi, pies sąsiadki wskoczył na jej kolana. Przeraziła się i zaczęła piszczeć.
Szybko ją uspokoiłem i powiedziałem, że to tylko pies, którym się opiekujemy.
- Emily takiego chciała...
- Ładny. - Uśmiechnęła się i głaskała go. - Miałam podobnego kiedyś jak mama jeszcze żyła. Znaczy... Miałeś tego nie słyszeć. - I schowała się pod kołdrę ze wstydu.
Było mi jej żal. Pewnie to jeden z powodów dlaczego taka jest.
- Przykro mi... Ale.. - Mówiłem odkrywając ją. - Od dziś... Zrobię wszystko, żebyś miała nowe, lepsze wspomnienia. - I zrobiłem moją magiczną ,,sztuczkę'' przed jej oczami.
I Dodałem ,,Słaa...'' Ona się lekko uśmiechnęła, ja odwzajemniłem to. Nagle patrzyliśmy sobie w oczy.
Krępująca sytuacja. Jestesmy kilka centymetrów od siebie, ale by wybrnąć z tej sytuacji, puknąłem jej głową w moją głowę i się zaśmiałem.
Ona jednak nie... Nie powinienem w ogóle tak robić... Pewnie się teraz czuje niezręcznie, zresztą jak ja.
*Z perspektywy Nicole.*
Ale wstyd... Ja się nigdy nie całowałam i nie umiem chyba. To byłby większy wstyd. Ale na szczęście on nie chciał pocałunku, tylko mnie walnął.
- Przepraszam, że pytam... Jak twoje związki? - Spytał mnie. Co ja mam powiedzieć?! Nie miałam żadnego związku.
- Ymm... Zimno tu... Idzmy spać. - I się z trudem uśmiechnęłam.
Nastąpiła cisza. Krępująca sytuacja.
- Masz tak czasami, że ufasz komuś bezgranicznie? - Spytałam.
- ...Tak, chyba tak.
- BŁĄD. - powiedziałam od razu.
______________
Jest piątek, dodałam nowy rozdział choć były tylko 2 komentarze... Ale musiałam dotrzymać słowa. Teraz nowy rozdział będzie po 4 komentarzach. Kocham Was :)
Fajny. :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.kinomaniak.tv/pp/hopeandtrust
OdpowiedzUsuńCo to ma znaczyć? o_O
Usuńsuper czekam na nowy
OdpowiedzUsuń