*Perspektywa Liama.*
Wracamy. Ale zaraz, zaraz. Tam siedzi na ławce z walizką, bez kurtki jakaś dziewczyna.
Płakała... Podszedłem do tej kobiety.
Usiadłem obok. Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Trochę dziwna sytuacja. Dałem jej kurtkę. Trzęsła się...
- Co Ty tu robisz bez kurtki?! - Spytałem w końcu. Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Miała pochyloną głowę, więc nie widziałem jej twarzy.
*Perspektywa Nicole.*
Mam 19 lat. Jestem blondynką, ale przefarbowałam się na fioletowo. A raczej zostałam. Przez przypadek kilka lat temu.
Jestem z rodziny patologicznej. Opowiem jak to było.
Moja mama zmarła na raka, gdy miałam 13 lat. Zostaliśmy ja, moja siostra, Susan i mój... ojciec.
Mój tata... Pił. I to bardzo. Codziennie urządzał imprezki. Wyglądał jak... menel, nie bójmy się słów. Moja siostra i ja bałyśmy się go. Gdy go uspokajałyśmy bił nas, najbardziej po plecach.
Nie było dnia kiedy się uśmiechałam. No chyba, wtedy kiedy mój ojciec szedł spać lekko się uśmiechałam, żeby Sus nie widziała że się boję. Ona ma 5 lat, muszę jej przykład dawać, jak to starsza siostra.
Codziennie jesteśmy bite i wyzywane przez naszego rodzica.
Kiedyś byłam szczęśliwą dziewczynką. Kiedyś... jeszcze wtedy kiedy mama żyła. Tata nie pił wtedy. Ehh.. Mój tata pod wpływem dużego alkoholu kogoś... próbował zabić. Miał problemy z policją. Od tamtego momentu wszyscy mnie nie nawidzili. Byłam przezywana ,,córka mordercy.'' Płakałam całe noce. W szkole zawsze siedziałam z tyłu. Nikomu nie potrafiłam zaufać.
Nikomu nawet nie miałam jak bo nikt ze mną gadać nie chciał. Dziś jestem już dorosła, ale nie chciałam zostawiać małej u taty. To jest okropne.
Jestem strasznie nieśmiała. Mało mówiłam.
Dzisiaj tata znowu był pijany. Moja mała siostrzyczka była na dole, a mój tata awanturował i wszystko po swojej drodze rozwalał. Nie mogłam tego wytrzymać. Nie chciałam tak żyć.
Spakowałam wszystkie moje rzeczy do walizki i wyszłam przez okno. Miałam dużo blizn na plecach. Jeszcze na dodatek nie miałam kurtki żadnej, a była zima! Chodziłam w starych podartych
tenisówkach po śniegu. Trzęsłam się strasznie. Co się dziwić ?! Usiadłam na ławce. Zakryłam swoją bladą twarz. Płakałam. Zresztą co chwila płaczę, więc po co to powtarzam?
Nagle ktoś usiadł obok mnie. Dał mi kurtkę.
- Co Ty tu robisz bez kurtki?! - Usłyszałam męski głos.
Nie odpowiedziałam. Zrobiłam zadkiem krok w bok, żeby się odsunąć od człowieka. Tak jak pisałam, nie ufałam nikomu.
- Odpowiesz mi? - Spytał. - Chodź. Nie będziesz marznąć tutaj na tym dworze. - Pomógł mi wstać. Długo nie chciałam iść, ale on mnie pociągnął, a ja dalej nic nie mówiłam i nie pokazywałam twarzy. Weszliśmy do domu. Bałam się go...
Usadził mnie na kanapie. Patrzyłam przez kosmyki włosów jak ich dom wygląda. To nie jest dom... To pałac.
Podniósł mi na siłe głowę i dodał. - Heh.. To tak wyglądasz. - I uśmiechnął się.
Spojrzałam na niego.
Kojarzyłam go skądś. Później znowu opuściłam głowę.
Odszedł do kuchni. Było pusto. Dziwiłam się, że mieszka sam. Ale nie chciałam pytać. Ociepliłam się trochę, wytarłam łzy. Dał mi do rąk gorącą czekoladę.
- Pij, pij, ocieplisz się. - Mówił włączając telewizor.
Po zwlekaniu napiłam się. Miał rację, ciepło się zrobiło. Najgorsze będzie jak będzie pytał dlaczego byłam sama na ławce z walizką.
A pro po walizki, to chłopak wziął walizkę na górę. Nie wiem dlaczego... Gdy brałam ostatniego łyka do domu wpadła czwórka chłopaków i jedna dziewczyna z wielkim śmiechem. Byli tacy głośni.. Ash..
- Uuu... Co to za piękna niewiasta?
Spytał chłopak w lokach po czym odłożył torbę z zakupami i kurtkę. Dziwnie się poczułam, czułam jego wzrok taki, taki... dziwny wzrok. Bałam się spojrzeć na niego. Sama nie wiedziałam dlaczego, pewnie się wstydziłam, jak zawsze.
Ale po czasie zastanowieniu, spojrzałam na niego.
Cała reszta patrzyła jak sparaliżowani na mnie i wołali Liama. - Liaaam! - Więc to tak miał na imię.
- O już jesteście. Poznajcie się... Zayn, Niall, Louis, Perrie, dziewczyna Niallera no i ten chłopak który się do Ciebie mizia to Harry. A to jest... Nie znam jej imienia.
- Później wszyscy usiadli na kanapie, a Liam im opowiedział, że spotkał mnie na ławce, a ja dalej miałam opuszczoną głowę, bo bałam się spojrzeć na nich.
- To co się stało, że byłaś sama na ławce? - Spytał jakiś chłopak.
Oczywiście ja nic nie odpowiedziałam na początku, więc trwaliśmy w ciszy.
- Ja.. Nie mogę wam powiedzieć. - Odezwałam się w końcu.
- Eeej! Możesz nam powiedzieć. My Cię nie zgwałcimy czy coś. - Powiedział Harry.
Nagle dostał od kogoś cios, bo krzyknął ,,Auu.''.
Lekko się zaśmiałam ale to tylko takie po cichu.
- A jak się nazywasz? - Spytał Liam.
Długo nie odpowiadałam, jak to ja. W końcu powiedziałam cicho.
- Nicole Stewart.
- Ooooo... - Powiedzieli wszyscy chórkiem.
Wstałam powoli, już szłam do drzwi z opuszczoną głową, gdy ktoś mnie za rękaw złapał.
- A Ty gdzie panienko? - Spytał chłopak z czarnymi jak smoła włosami.
__________________
Nareszcie napisałam, bo właśnie na tym mi się skończyło opowiadanie, nie ważne. Uff... Trochę za dużo gifów, nie sądzicie? Beznadziejne jest to, że w tym opowiadaniu, ta dziewczyna, która ma na imię Nicole wygląda jak Perrie, ale nie ma tak na imię, niestety, bo ja to opowiadanie pisałam od początku z przyjaciółką i jeszcze wtedy nie miałyśmy planów co do Nicole i wgl... Ale mam nadzieję, że wam się nie będzie mylić. Dziękuję, dobranoc :D
SUPER!!!!!!! czekam na następny ;P Ola ;D
OdpowiedzUsuńNowa bohaterka? Woooow *_* Perrie Edwards, kocham ją i to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńSuper :3 / Klaudiaa ;3
OdpowiedzUsuńKiedy następny? SUPEEER. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, słodkie *.*
OdpowiedzUsuń